czwartek, 18 lipca 2013

Chapter VIII: I hate you, Bieber.

Justin

- Nienawidzę Cię, Bieber.
Kiedy usłyszałem słowa Michelle, otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia, nie mogąc uwierzyć w to, co powiedziała.
- Co proszę? Nienawidzisz mnie? Nienawidzisz mnie, bo Ci kurwa uratowałem życie? Nienawidzisz mnie, bo nie siedzisz już w pieprzonym poprawczaku?- splunąłem, zaciskając palce po jej bokach.
Czując, jak wierci się z bólu na moich kolanach, jedynie zacisnąłem palce, słysząc ciche sapanie Mich. Nawet to nie dawało mi tej satysfakcji. Uratowałem ją do cholery!
- Justin, proszę, przestań.- jęknęła, starając się zerwać moje dłonie z jej boków.
Odpuszczając, zdjąłem z niej dłonie, opadając spokojnie na siedzenie, kiedy ta jak najszybciej ześlizgnęła się z moich kolan.
Widząc, jak podciąga koszulkę by sprawdzić co jej zrobiłem, powędrowałem wzrokiem na jej ciało, widząc sine ślady po obu bokach. Wzdychając głośno wymamrotałem ciche "przepraszam", odwracając od razu wzrok.

- Kto to był? Co to byli za ludzie?- usłyszałem niepewny, cichy głos Michelle, która siedziała bliżej mnie. Zerkając na nią oblizałem suche wargi, siadając prosto na siedzeniu.
- Chloe i Jacob należą do gangu, Yardies. Wiesz-- narkotyki, przemyt, płatni zabójcy i napady, porwania.- zatrzymałem się na moment, otrzymując od Michelle wyczekujące spojrzenie, więc od razu kontynuowałem.- W naszym ośrodku jest kilku ich członków no i tych, którzy pobierają u nich to gówno, starają się, by być w tym gan--.
- Ale co do cholery to ma wspólnego z Wami? Dlaczego przyszli do mnie?- fuknęła Mich, krzyżując ręce na piersiach, przez co wywróciłem zirytowany oczyma.
- Jak myślisz? Czy nie zauważyłaś już, że nie jesteśmy aniołkami?- prychnąłem, śmiejąc się po chwili pod nosem, przez co Michelle od razu się zarumieniła, przytakując głową.- Mamy lekkie zadłużenia u nich i chcieli zapłaty. Jak widać ty miałaś nią być.- westchnąłem, otrzymując siarczystego policzka od dziewczyny.- Za co to!?
- Za zadłużenia.- odparła sarkastycznie, siadając na drugim końcu auta, zarzucając nogi na siedzenia.
Masując policzek zachichotałem cicho. Nie spodziewałem się, że tak niewinna, delikatna dziewczyna ma taką siłę.

Max miał rację mówiąc, że będzie idealna w naszej ekipie.
~*~
- Stary! Dobrze, wiesz, że jest najlepsza! Dobrze się stało, że trafiła właśnie tutaj!- wyszeptał podekscytowany Max, chodząc w tę i z powrotem po moim pokoju.
- Kurwa, przestań tak łazić. Wiem, że jest dobra. Wystarczy ją tylko wyszkolić i wtajemniczyć, ale--.
- Żadne ALE! To musi być ona. Czy weźmiesz ją ty, czy JA, będzie w tym gównie z nami. Będzie najlepszą bronią. 
- SexBOMBĄ.- zaśmiałem się, przybijając piątkę z Maxem.
~*~

Ocknąwszy się z zamyśleń spojrzałem na tył auta, widząc tam leżącą Michelle. Skradając się najciszej jak potrafiłem, usiadłem między nogami dziewczyny, łapiąc za jej kostki i układają je na swoich udach.
- Zostaw mnie.- warknęła, nie odkrywając twarzy, którą zakryła dłońmi.
Ignorując jej słowa zacząłem masować palcami jej kostki, sunąc dłońmi coraz wyżej. Czując, jak spięta się robi, uniosłem kącik swych warg wyżej. Powoli przysuwałem się bliżej jej tułowia, delikatnie masując dłońmi jej nogi. Czując, że nie odpycha mnie ani nie zaprzecza, nie zaprzestałem na jej kolanach. Wślizgując ostrożnie swe palce na uda Michelle, pochyliłem się nad nią, składając długi pocałunek na jej obojczyku.
- I tak jestem zła.- wyszeptała, zsuwając dłonie ze swej twarzy, od razu łapiąc ze mną kontakt wzrokowy.
- Dlatego postaram się o to, byś zaprzestała swych złości.- wychrypiałem wprost w jej usta, od razu się w nie wpijając.


Michelle

Po około trzech godzinach od gorącej sprawy z Justinem na tylnym siedzeniu dotarliśmy w końcu na miejsce. Dość sporych rozmiarów kremowy dom z bordowym dachem i ogromnym ogrodem za nim stał przed naszym autem.
- Co to za miejsce?- spytałam, wysiadając zaraz za Justinem z samochodu.
Z racji tej, że był już wieczór, potarłam zmarznięte ramiona dłońmi, rozglądając się dokoła.
- To jest nasz nowy dom, kochanie.- uśmiechnął się od ucha do ucha Bieber, zarzucając swoją rękę dokoła mych ramion, na co jedynie się skrzywiłam, ruszając jak najszybciej za Maxem i Bellą w stronę drzwi.

O co do cholery w tym wszystkim chodziło? Dlaczego wciągnęli mnie w to całe gówno i co to w ogóle za miejsce? Przecież równie dobrze mogli mnie tam zostawić zamiast zabierać tu ze sobą. Co w ogóle stało się z ośrodkiem i tymi wszystkimi dzieciakami?

- Bella Cię zaprowadzi do pokoju.- wyrwał mnie z zamyślenia Max, popychając ostrożnie w stronę schodów. Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy przeszliśmy niemalże połowę domu a ja nawet nie zajrzałam do przedpokoju.

Kiedy dotarłyśmy do jednego z ogromnych pokoi na piętrze, Bella zamknęła za nami drzwi, uśmiechając się do mnie ciepło.
- I jak Ci się podoba?- spytała, stojąc wciąż przy drzwiach, kiedy ja obchodziłam cały pokój dookoła, rozglądając się dokładnie.
- Jest tu ładnie. Podoba mi się.- odwzajemniłam jej uśmiech, opuszczając ręce wzdłuż ciała.
- Mich... To wszystko nie jest takie, jak to widzisz. Jak myślisz, że jest.- wtrąciła w pewnej chwili Bella, przerywając głupią, irytującą ciszę.
- Więc powiedz mi o co w tym chodzi.- mruknęłam prosząco, idąc dość wolno w stronę dziewczyny.
- To wszystko nie dzieje się przez przypadek. Nie trafiłaś do ośrodka jedynie przez swojego kuzyna. To wszystko, jego sprawa, NASZA sprawa, te gangi, to jedno. A ty jesteś odpowiedzią do tej jedności.- wymamrotała, odwracając się w stronę drzwi.
Zdezorientowana zdążyłam jedynie wyszeptać imię przyjaciółki, na co ta jedynie się uśmiechnęła, otwierając drzwi.
- W końcu wszystkiego się dowiesz.- odparła, w końcu wychodząc i zamykając za sobą drzwi.

Kiedy tylko zostałam sama w pokoju, poczułam, że niczego nie wiem. Że wszystko to to tylko przykrywka, a ja jestem pierdolonym pionkiem w grze tych wszystkich ludzi.
Znów poczułam się samotna. Tak, jak w ośrodku. Jak w domu. Wszystko powoli zaczyna uciekać z moich rąk i... I co dalej?

Sa­mot­ność, 
praw­dzi­wa sa­mot­ność bez złudzeń,
 to stan pop­rzedzający obłęd lub samobójstwo.  

Sa­mot­ność to ta­ka straszna trwo­ga, 
ogar­nia mnie, 
prze­nika mnie.  

 * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Od Autorki:
Wieem, wiem, wiem. Zawaliłam z rozdziałami! Nie było już dawno i strasznie Was za to przepraszam. Nawet nie obiecuję poprawy, bo mam pełno gości w domu i brak czasu jakoś na dodawanie.

Jak myślicie, o co może chodzić Belli? 
O jakiej samotności mówi Michelle? 
I o co chodziło w rozmowie Justina z Maxem?


xoxo

13 komentarzy:

  1. Kocham opowiadania z Justinem. ♥
    A to opowiadanie jest wciągające. Nie mogę się już doczekać nowego rozdziału ♥. Dopiero co go znalazłam a się chyba uzależniam.
    A jak lubisz nadpobudliwego Justina to zapraszam do siebie na doyoulovemejustin.blogspot.com
    Wzamian za komentarz mogę udostępnić twojego bloga na Fan-pagu o Justinie. :*
    I tak wiem że nie wejdziesz, bo mój blog w porównaniu do twojego to gówno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz racje, z "deczka" zawaliłaś ale trudno najlepszym się zdarza :D.Rozdział świetny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieważne że zawaliłaś trochę.Wybaczam ci tylko już tak bardzo nie nawalaj.Rozdział jest i jest fajny.Buźka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :) i dziękuję za informowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie. Hmm.. może jej chodzi o samotność ze strony rodziców.. Sama nie wiem. A co do rozmowy chłopaków - nie wiem, ale to musi być zajebiste. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże ile tajemnic, aż nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Szkoda tylko, że tak krótko, bo już nie mogę się doczekać następnego. Ciekawie, ciekawie.
    Życzę dużo weny na następny rozdział :)

    @swaginrackcity
    badmeetsevil-tlumaczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się by kolejny rozdział był dłuższy :)

      Usuń
  7. Jprdl., jprdl. Kocham Cię skarbie <3333
    Ten rozdział jest tak boski, że aż bardziej ode mnie boski.. nie no przesadziłam xDD Mojego EGO. ^____^ :D

    Nie no, a teraz na poważnie :
    Rozdział świetny. Jest akcja i najważniejsze coś, co mnie interesuje, chociaż ja nawet nie wiem co to jest, ale podejrzewam, że po prostu ja.. nie wiem co mi się dzisiaj dzieje, że moje monologi w ogóle nie mają sensu ;-;
    Chyba za dużo Piły, bo wczoraj obejrzałam pierwsze cztery części, a dzisiaj wstałam o 5, aby dokończyć i przed chwilą skończyłam 7 część :oo boje się. :D xDD
    Przepraszam Cię za mnie, ale mam głupawkęęęę.. ;-;

    Tak więc tylko jedno - ROZDZIAŁ GOOORĄĄĄCYYYYY *.* ....
    znaczy boski ;)

    Czekam na nn <3

    + 3 rozdział na third-timee.blogspot.com xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHAHA a czemu reszty części nie obejrzałaś już? :D Widzę tą głupawkę, widzę. I dziękuję za tak pozytywny komentarz :P To wiele dla mnie znaczy :*

      Usuń
  8. Hejka . Ja chciałam tylko powiedzieć iż zwiastun zrobiony !
    Nie jest zbyt długi ale mam nadzieję iż się spodoba :)
    https://www.youtube.com/watch?v=cVlL634jq1Y

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O boziu! Podoba mi się bardzo :D Dziękuję Ci :*

      Usuń
  9. Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i jestem w szoku. Ale tym pozytywnym!!!! :) Strasznie się wkręciłam, jesteś świetna w tym co robisz!

    Czekam na kolejny kochana x

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedługo wtajemniczą Michelle, woah.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy